poniedziałek, 28 lutego 2011

Bananowy pudding na zimowe wieczory


Każdemu chyba czasem zostają jakieś resztki po obiedzie, których żal wyrzucać. W końcu tyle jedzenia się marnuje, a wśród ludzi panuje przekonanie, że ten, który zagospodarowuje resztki, jest skąpcem i dusigroszem;, jest to wstydliwa kwestia. 
Uważamy, ze jest to problem społeczny, z którym należy walczyć. Nasze babki nadal pamiętają czasy II wojny światowej, kryzysu i braku podstawowych produktów (nie tylko spożywczych). Starsze pokolenie nadal ma wielki szacunek do jedzenia i stara się go nie marnować, tak jak zdarza się to ludziom w wysoko rozwiniętych, bogatych krajach. Bez Sosiku popiera wszelkie akcje recyklingu żywności.

Ogólnie rzecz biorąc: odrestauruj i hop na talerz! 

Składniki:

- 2 szklanki wcześniej ugotowanego ryżu
- 3 szklanki mleka
- 2 łyżeczki budyniu waniliowego
- 1-2 łyżki cukru (my dałyśmy jeszcze waniliowy)
- 2 banany
- 2 łyżki oleju do smażenia

Sposób przygotowania:

Ugotowany ryż zalać mlekiem i gotować, aż się rozklei (około 40 minut). W razie potrzeby dolać mleka. Dodać cukier, rozpuszczony w reszcie mleka budyń i chwileczkę gotować.

Banany obrać i pokroić ukośnie na plasterki. Smażyć na dobrze rozgrzanym oleju do zrumienienia. Najlepiej jest, gdy są jeszcze zielone i twarde, w innym razie mogą się rozpaść.
Pudding przełożyć do miseczek i udekorować bananami.

niedziela, 27 lutego 2011

Faworki na Tłusty czwartek


Karnawał nadal trwa i Tłusty czwartek zbliża się dużymi krokami. Korzystając z tej okazji, upiekłyśmy chrusty, zwane również faworkami. Poza pączkami jest to jeden z tradycyjnych wypieków, które przygotowuje się właśnie w to święto. Jak smakują faworki każdy wie. 
U nas na zdjęciu z filiżanką kawy (mocny, aromatyczny napar z czekoladą, cynamonem i szczyptą gałki muszkatołowej, wykończony bitą śmietaną i kakao).
Idealne zestawienie, czyż nie?


Składniki:
- 20 dag mąki
- 3-4 łyżki gęstej śmietany
- 3 żółtka
- sól
- 1 łyżka spirytusu
- 50 dag tłuszczu do smażenia
- 10 dag cukru pudru do posypywania
- wanilia

Sposób przygotowania:
 Mąkę zmieszać ze śmietaną, dodać żółtka, szczyptę soli, spirytus. Wszystkie składniki wymieszać, wyrobić na jednolitą masę i dobrze wybić wałkiem. Ciasto ma mieć gęstość ciasta kluskowego. Ciasto wałkować partiami dosyć cienko, starając się jak najmniej podsypywać mąką. Kroić radełkiem lub nożem na paski szerokości 3 cm, długości 15 cm. Każdy pasek przekroić w środku wzdłuż na 5-6 cm i przewinąć. Zrobić próbę temperatury tłuszczu wrzucając kawałeczek ciasta, jeżeli zaraz podpłynie i szybko się zrumieni, można smażyć. Smażyć z 2 stron na jasnozłoty kolor, przewracając widelcem. Wyjąć, osączyć na bibule, przełożyć na talerz, oprószyć cukrem z wanilią. Układać w piramidkę na półmisku. Chrust można przyrządzać z dodatkiem płaskiej łyżeczki proszku do pieczenia.



Przepis bierze udział w akcji:

sobota, 26 lutego 2011

Upadek sztuki kulinarnej

Tym razem przedstawiamy Wam zestawienie top najpaskudniejszych, według nas, potraw/zwyczajów kulinarnych krajów anglojęzycznych.
Chęć do napisania tego postu rodziła się od jakiegoś czasu w naszych głowach, jednak ostatnimi czasy dojrzała ona przy okazji oglądania pewnych filmików na YouTube. Potraktować możecie ten post jako przestrogę lub rozrywkę na wieczór. Wszystko zależy od waszej wytrzymałości i wrażliwości żołądków.
Pamiętaj, przed wypróbowaniem któregoś z tych przepisów skontaktuj się z lekarzem lub kucharzem! (poproś o smectę ;))

Oto TOP 5!
1) Bacon-stuffed deep-fried Twinkie, czyli Twinkie (amerykański ciasteczko-batonik) nadziewany bekonem i smażony w głębokim tłuszczu w cieście naleśnikowym


Chociaż ciężko nam było wybrać numer 1., ten filmik utkwił nam najbardziej w pamięci. Cóż tu dużo mówić, każdy chyba wie, co to są Twinkies, o smażonych w głębokim tłuszczu też wiele osób słyszało, ale TO bije na głowę wszystko. Pani - autorka przepisu proponuje Twinkie nadziewany bekonem. Panieruje w mące, wrzuca do ciasta naleśnikowego, by następnie utopić biedactwo w basenie zimnego tłuszczu roślinnego.
5:23 Czy naprawdę jest to to, na co Amerykanie czekają?
A wszystko "wykończone" garścią cukru pudru...
(część druga masakry)

Do "nurzania" maple syrup, czyli syrop klonowy. Delicje! Zacytujemy jeszcze tylko jednego z użytkowników: "Good job on slowly killing your family." (tłum. Dobra robota, powoli zabijasz swoją rodzinę)

2) Poutine, czyli frytki z sosem i cheese curds + dodatki 


Trochę wyjaśnienia: cheese curds to typ sera produkowany z zsiadłego mleka, głównie w Kanadzie. Ma gąbczastą strukturę. Sama potrawa: poutine pochodzi z Kanady. Zainteresowanych odsyłamy po informacje do Wiki - niestety, tylko w języku angielskim. Właściwie potrawa składa się z dużej ilości mocno wysmażonych frytek, cheese curds i dodatków - wszystko zalane zatrważającą ilością sosu. Naszym zdaniem wygląda to jak pasza dla trzody chlewnej lub co najwyżej zrzutka odpadków z restauracji.

3) Rocky road, czyli czekoladowy baton domowy


Jedna z propozycji Szefa Jednego Garnka jest ta oto mieszanina półgotowych produktów. Mmmmmm. „So easy to make!”. Kto mógłby się temu oprzeć! Pianki Marshmallows, kandyzowane wiśnie, kostka masła, czekolada i oczywiście pokruszone ciasteczka. Zamieszaj, wyłóż do formy i możesz delektować się smakiem i aromatem wysoko przetworzonych produktów. Zachęcamy do przeglądnięcia innych przepisów tego użytkownika.  Żeby to chociaż apetycznie wyglądało...

4) Cracker Barrel Double Fudge Coca Cola Cake, czyli ciasto na bazie Coca Coli


Z danych zamieszczonych na profilu dowiadujemy się, że owa Pani jest nauczycielką. Razem z siostrą konstruują dziwne przepisy, ten pochodzi z gazety. Żywimy nadzieję, że nie serwuje tych „pyszności” swoim dzieciom.
Główne składniki to: Coca Cola, margaryna, kilka wiader cukru (zapewne kupowanego hurtowo) oraz niezastąpiony ekstrakt waniliowy. Ciasta amerykańskie nie były by pełne bez polewy (tzw. frosting). Lady stosuje pół kilo cukru pudru na samą polewę! God bless this woman and her family!

5) Hashbrown Casserole, czyli zapiekanka ze specjalnych wiórków ziemniaczanych I pokaźnej ilości sera

I ostatnia pozycja na naszej liście. Ciężko wyjaśnić czym są hash browns, ponieważ nie są dostępne w Polsce (całe szczęście). Jest to rodzaj suszonych, starkowanych ziemniaków, coś na wzór naszych placków ziemniaczanych, z tą różnicą, że jest to sucha mieszanka. Czyli jak gotować bez gotowania.  Postępujące amerykańskie lenistwo doprowadziło do powstania Cream of chicken soup – kremowy rosół/wywar z kurczaka z jego kawałkami, kremówką i zagęszczony mąką. Jest to jeden ze składników tego przepisu. Inne to: wspomniany już ser, hash browns, cebulowy dip (nie pytajcie co wchodzi w jego skład), płatki kukurydziane i masło.
  
To koniec naszej listy przebojów. Jednak skoro jesteśmy jeszcze przy tym temacie, polecamy  program Jamiego Olivera "Jamie Oliver's Food Revolution" (Żywieniowa rewolucja Jamiego Olivera). Jeśli do tej pory to, co widzieliście, nie wstrząsneło wami, to przeglądnijcie te filmiki. Przerażające, że mali Amerykanie nie są w stanie rozpoznać podstawowych produktów żywieniowych. Jak wygląda ziemniak, pomidor, ogórek, marchew? Jeden z chłopców twierdzi, że pomidory to ziemniaki, a keczup z pomidorów nie może być zrobiony...


I na koniec:





















niedziela, 20 lutego 2011

Torta Tenerina, czyli czekoladowa rozkosz ;)


Na ten przepis czaiłam się od jakiegoś czasu, jednak dopiero teraz nadarzyła się idealna okazja na jego wypróbowanie. Tym bardziej, że okoliczności były nadzwyczaj sprzyjające: a) Czekoladowy Tydzień, b) urodziny koleżanki, c) lubię piec i kocham czekoladę xD. Czemu nie pozwolić sobie na trochę... rozpusty, skoro karnawał jeszcze trwa?
A więc kiedy już uspokoiliście swoje sumienie, możecie przystąpić do dzieła ;) Przepis jest śmiesznie prosty i bardzo szybki, dlatego nawet niewprawny kucharz poradzi sobie z jego przygotowaniem. Jest to tradycyjny przepis kuchni włoskiej. Ciasto nie powinno być wysokie, kiedy je wylejecie do formy. Uważajcie, by nie wtłoczyć niepotrzebnego powietrza do środka. Mnie niestety nie udało się tego całkowicie uniknąć, więc ciasto tu i ówdzie próbowało wybić to góry. Jednak widelec poszedł w ruch i ujarzmiłam te bańki powietrza ;)
Z tego, co jeszcze udało mi się dowiedzieć z innych przepisów, to właśnie to, aby nie ubijać białek osobno (niektóre przepisy tak podają). Gotowy deser ma być niski, niewyrośnięty, z lekko płynnym, wilgotnym wnętrzem i chrupką skorupką. Dlatego pamiętajcie, żeby nie zostawić go zbyt długo w piekarniku.
Aha, niestety nie udało mi się zrobić zdjęcia „od środka”. Ciasto zostało zaniesione do szkoły, a tam już się nim szybko zajęto :P
O smaku nie będę się rozwodzić. Po prostu pycha!
PS. Jak widać, nad dekoracją torów muszę jeszcze poćwiczyć xD

Składniki:
- 200g czekolady gorzkiej
- 100g cukru
- 100g masła
- 3 jajka
- 3 łyżki stołowe mąki
- (ewentualnie aromat)
Sposób przygotowania:
Posiekaj czekoladę. Rozpuść w kąpieli wodnej razem z masłem. Czekoladową miksturę odstaw na chwilę do przestygnięcia. W tym czasie ubij całe jajka z cukrem. Dodaj przesianą mąkę. Jeszcze raz zakręć. Połącz obie masy: czekoladową i jajeczną. Przelej do natłuszczonej formy (u mnie 24cm średnicy), pamiętając o tym, aby ciasto nie miało więcej niż 2cm wysokości. Piecz w 170 stopniach C przez 20 minut. Nie piec dłużej. Ciasto ma wyglądać na niedopieczone – pamiętajcie, że będzie dochodzić jeszcze po wyjęciu z piekarnika. Upieczone ciasto zostawić do ostygnięcia na chwilę. Jednak kiedy wciąż ciepłe, przerzucić na paterę – tak by góra była dołem ;) Oprószyć cukrem pudrem. Poporcjować.
Enjoy! 


Przepis dołączam do akcji Czekoladowy Weekend