Otóż tym razem po dłuższej przerwie wracamy z nową porcją zdjęć i kulinarnych nowości.
Korespondent Bez sosiku odwiedził Szwajcarię i nazbierawszy materiału zdjęciowego, wrócił do Nas. Ze sobą przywiózł oczywiście specjały tamtejszej kuchni. Ale o tym troszkę później.
Co by wiedzieć, o czym mówimy i skąd te wszystkie fotki są, na początek garść informacji(pozwolimy sobie skopiować z innej strony):
Lauterbrunnen leży na wysokości 795 m n.p.m. w otoczeniu malowniczych czterotysięczników, u bram regionu z Listy Dziedzictwa Światowego UNESCO, czyli regionu Jungfrau/Aletsch/Bietschhorn. Już sama nazwa wioski oznaczająca "głośne źródła" wskazuje na wyjątkowy krajobraz. W całej dolinie można naliczyć 72 wodospady!
Już w XVIII wieku podczas podróży po Szwajcarii nie można było pominąć Lauterbrunnen. I tak wodospad Staubbach inspirował Johanna Wolfganga Goethe; został też uwieczniony na licznych obrazach i grafikach. Widowiskowe wodospady Trümmelbach przyciągają wielu gości z bliska i z daleka. Lauterbrunnen jest miejscem wypadowym do wolnych od ruchu samochodowego wiosek Wengen i Mürren, a także na wycieczki na najwyżej położony dworzec kolejowy w Europie, Jungfraujoch - Top od Europe i do restauracji obrotowej na Schilthornie-Piz Gloria, słynnej dzięki Jamesowi Bondowi.
Lato
Latem zapraszają liczne szlaki wędrowne i trasy dla rowerów górskich do "najładniejszej plamki na świecie " u stóp trójcy szczytów Eiger, Mönch und Jungfrau.
Atrakcje:
* różne "Chilbis" (górskie festyny)
* zwiedzanie serowarni
* koncerty w kościołach i na wolnym powietrzu
* wieczory folklorystyczne
* Triathlon Inferno w połowie sierpnia (Thun - Schilthorn)
* Maraton Jungfrau na początku września (Interlaken - Lauterbrunnen - Kleine Scheidegg)
Zima
Lauterbrunnen położone jest pośrodku regionu narciarskiego Jungfrau - Top Ski Region. Po prawej stronie doliny rozciągaja się tereny narciarskie Mürren/Schilthorn, do których łatwo można dojechać pociągiem i kolejką linową. Kolejka kursuje z Lauterbrunnen bezpośrednio do terenów narciarskich Wengen/Männlichen/Kleine Scheidegg po lewej stronie. Skipass jest ważny na przejazdy kolejką od Lauterbrunnen.
Tereny narciarskie Jungfrau Top Ski położone są bezpośrednio w otoczeniu słynnych na cały świat szczytów Eiger, Mönch i Jungfrau, a także w pobliżu Schilthornu. 44 kolejki górskie, linowe oraz wyciągi narciarskie dowożą chętnych do tras zjazdowych o łącznej długości 213 km. Dla saneczkarzy przygotowano 50 km tras, a miłośnicy wędrówek mają do dyspozycji 100 km zimowych szlaków wędrownych. Dla nich utworzono specjalny bilet Aktivpass, który jest ważny od dwóch dni.
Atrakcje:
* Wędrówki w śniegowcach
* Jazda na sankach
* Loty na paralotni w tandemie
* Heli-Skiing
* Zawody o puchar świata Lauberhorn w Wengen w połowie stycznia
* Zawody Inferno z diabelskim zjazdem (14,9 km) z Schilthorn do Lauterbrunnen w styczniu
A teraz może trochę tych obiecanych fotek ;)
Tak wyglądają szwajcarskie ulice. Bardzo czysto, porządnie, kwiatki w każdym oknie, flagi szwajcarskie zawieszane gdzie tylko się da ;)
W drodze na szczyt...
Inne atrakcje - przejazd pociągiem i kolejką. I jak widać, nikt się nie oszczędzał, niejedne buty zostały zniszczone ;)
Zachody słońca i wijące się malowniczo trasy...
W Szwajcarii oprócz turystyki dużą rolę odgrywa także rolnictwo.
Jak pewnie wiecie, kraj ten słynie z produkcji serów i czekolady...
Istnieją sklepy specjalizujące się w sprzedaży tychże produktów.
Nasz korespondent dostarczył nam ponad pół kilo xD ;> sera typu Tête de Moine (dosłownie znaczy: "głowa mnicha")( strona producenta )
Ser ten powstał w XII wieku w klasztorze Bellelay w szwajcarskiej Jurze i przez kolejne wieki nazywany był serem „bellelay”. Swą obecną nazwę „tête de moine” otrzymał ok. XVI wieku i związana ona jest z kształtem sera przypominającym łysą głowę dobrze odżywionego mnicha.
(informacje zaczerpnięte z strony www.seromaniacy.pl)
Wygląd i konsystencja:
Kolor Tete de Moine obejmuje zakres od kości słoniowej do jasnożółtego. Wnętrze jest półmiękkie i kremowe. Skórka jadalna z czerwonawą mazią.
Komponenty i wytwarzanie:
Tete de Moine robiony jest z pełnotłustego mleka krowiego, ma okrągły kształt i powstał w Szwajcarii. Plasterki odcina się przy użyciu krajalnicy. Ser jest bardzo smaczny, a okres dojrzewania wynosi około trzech do czterech miesięcy. Całe koło waży 900 gram, zawinięty jest w srebrną folie spożywczą.
Smak i zapach:
Tete de Moine ma silny owocowy i orzechowy smak, o ostrym zapachu. Charakteryzuje go wielka intensywność aromatu.
Pochodzenie:
Ser jest wytwarzany od wielu wieków. Dawniej mnisi z klasztoru Ballelay (Szwajcaria) opracowali recepturę pikantnego i aromatycznego sera 'Tete de Moine' i produkują go do dnia dzisiejszego. Za pomocą krajalnicy obrotowej zaprojektowanej dla tego sera można uzyskiwać dekoracyjne, niezwykłe aromatyczne plasterki o fantazyjnych kształtach.
Podawanie:
Tete de Moine zwykle spożywany jest w postaci niewielkich plasterków razem ze świeżymi lub suszonymi owocami. Spożywa się go najczęściej przy aperitifie i tym zyskał sobie wielkie powodzenie na świecie. Wino pasujące do degustacji sera to: Auxerrois, Chardonnay, Viognier, Riesling, Pinot Blanc, Pinot Grigio.
Do jego krojenia używa się tradycyjnego noża-skrobaka (girolle), ścierając ser na kształt różyczek.
Produkuje się go latem, a jesienią gdy zaczynają opadać pierwsze liście jest gotowy do spożycia.
Tête de moine jest wytwarzany tylko w 9 mleczarniach w Szwajcarii.
Ponadto zaopatrzeni jesteśmy w mieszankę serów do fondue (na zdj.czerwone opakowanie).
Oprócz wspomnianych serów furorę na świecie robią szwajcarskie czekolady.
Poniżej sklep firmy Läderach.
Dla zainteresowanych www producenta:
Confiseur Läderach
Korespondent odwiedził też najstarszego chocolatier w Szwajcarii - Schuh...
...i dokonał zakupów czekolad z dodatkiem chili i miętowej :>
Trochę o historii fabryki :)
Za 14,80 franków szwajcarskich można też zwiedzić wytwórnię, w cenę wliczona degustacja czekolady itd.
Dla zainteresowanych www producenta:
Schuh
Zmęczeni turyści mogą zatrzymać się w jednej z wielu restauracji.
Ponadto często można skosztować lokalnych przysmaków na jarmarkach
Na trasie wycieczki było także Muzeum Techniki i Samochodów w Sinsheim w Niemczech.
och, wspaniałe miejsce! podoba mi się ;]
OdpowiedzUsuńmożna by Ci troszeczkę pozazdrościc..
OdpowiedzUsuńchcialbym tam kiedys pojechac... ciekawe czy jakies trasy koncertowe uwzgledniają tą miejscowość...
OdpowiedzUsuńAlee długaśny post!:)
OdpowiedzUsuńAjajaj zazdroszczę kurczę no!
o Szwajcaria! ależ zazdroszczę takiego wyjazdu
OdpowiedzUsuńbardzo fajna foto relacja
Cudowne zdjęcia :) chętnie odwiedziłabym Szwajcarię, choćby dla samego sera i czekolady...;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy blog, będę odwiedzać regularnie:) pozdrawiam!