sobota, 31 lipca 2010

Ryż pomodoro


Gdy nie wiecie, co zrobić na obiad, łatwo przyrządzić takie danie. Wiele osób sos pomidorowy kojarzy od razu z makaronem, choć nie gorsze jest zestawienie z ryżem. Składniki są łatwo dostępne. Gotuje się szybko i nieskomplikowanie. W dodatku można powiedzieć, że takiego przepisu nie sposób zepsuć ;)

Składniki:

Porcja dla 2 osób
- ok 1,5 paczki ryżu
- 1 pomidor
- 1 ząbek czosnku
- 1 mała cebula
- 1 szklanka soku pomidorowego
- 1/2 puszki pomidorów (wraz z zalewą)
- 2 łyżki śmietany 18%
- liście pietruszki, mięty
- kilka łyżek bulionu np. warzywnego
- 1 średniej wielkości marchewka
- ser żółty do posypania
- masło do smażenia
- sól, pieprz, chili, zioła prowansalskie

Sposób przygotowania:

Cebulę, czosnek obierzcie i posiekajcie. Marchew oczyśćcie i starkujcie na tarce o dużych oczkach. Na spodzie pomidora zróbcie niewielkie nacięcie w kształcie krzyża - skórka łatwiej zejdzie. Zafundujcie mu łaźnie (wkładamy go na chwilę do miski z wrzątkiem, po czym wyciągamy i wkładamy do drugiej, ale tym razem z zimną wodą). Obierzcie ze skórki i pokrójcie w niewielką kostkę razem z tymi z puszki. Na maśle podsmażcie cebulę, czosnek a gdy się delikatnie zrumienią, dodajcie marchew i zalejcie bulionem. Pozwólcie się jej dusić na małym ogniu przez kilka minut aż zmięknie. Dodajcie pokrojone w kostkę pomidory, sok pomidorowy i gotujcie na małym ogniu, aż zmiękną. Śmietanę zahartujcie i dodajcie do sosu pomidorowego. Pietruszkę i miętę umyjcie i posiekajcie, wrzućcie do sosu. Doprawcie wedle uznania. Ser starkujcie na tarce o grubych oczkach. W międzyczasie gdy sos się spokojnie dusi, gotujemy ryż. Gorący ryż wrzucamy do sosu i mieszamy. Porcjujemy na talerze, posypujemy serem i voilà! Danie gotowe. Można wcinać.


piątek, 30 lipca 2010

Puszysty sernik z polewą czekoladową


Wszyscy lubimy sernik i uważamy, że jest to jedno z najulubieńszych ;) ciast Polaków.  Jest wiele wariacji na jego temat. Ten nasz przygotowałyśmy z limonką, która nadaje mu letni charakter. My upiekłyśmy go w kokilkach - tak aby każdy gość miał swoją porcję. Został zastosowany tzw. trik "babko, babko, udaj się" - serniki przełożyłyśmy z foremek na talerzyki. Zaserwowałyśmy z polewą czekoladową i miętą. Z resztą spróbujcie sami!


Składniki:

Sernik:
- 1 kg sera twarogu
- 5 jaj
- ok. 1 szklanki cukru
- 15 dag masła i dodatkowo do wysmarowania naczynia
- 1 budyń śmietankowy
- esencja waniliowa lub torebka cukru waniliowego
- 2 szklanki mleka lub 1 szklanka mleka i 1 kremówki
- 1 limonka
- sól

Polewa czekoladowa:
- 10 dag masła
- 29 dag(1 szklanka) cukru pudru
- 1 łyżka Golden Syrup
- 3 łyżki kakao
- odrobina mleka

Sposób przygotowania:

Sernik:
Żółtka utrzeć z cukrem i cukrem waniliowym. Ser, jeśli jest w kostce, zmielić dwa razy, aby był bardziej gładki, i utrzeć razem z żółtkami i cukrami. Dodać stopione masło, przesypane budynie, skórkę i sok z połowy limonki. Utrzeć na gładką masę. Białka jaj ubić na sztywną pianę ze szczyptą soli i delikatnie wymieszać z masą serową. Wykładać na tortownicę lub do małych naczyń żaroodpornych wysmarowanych wcześniej masłem lub margaryną. Piec w niskiej temperaturze 180 °C przez ok 50 min. Czas wypieku może się różnić ze względu na wielkość naczynia, więc musicie co jakiś czas kontrolować ciasto.

Polewa czekoladowa:
Golden Syrup i masło podgrzewamy w rondelku, aby się stopiło. Dodajemy przesiany cukier puder, mleko i kakao. Doprowadzamy do zagotowania. Gdy nieco ostygnie, polewamy zimny już sernik/serniczki.




wtorek, 27 lipca 2010

Krem z karotki z serem


Witamy!
Dziś prezentujemy kolejny przepis na prosty, smaczny obiad - krem z karotki z serem. Przygotowanie tej zupy nie zajmuje zbyt dużo czasu i nie jest pracochłonne, dlatego też polecamy wypróbować. Dodatkowym plusem jest fakt, że karoten zawarty w marchwii przyśpiesza opalanie się, nadaje skórze złocisty koloryt i spowalnia procesy starzenia się ;)
Przepis jest jedną z pozycji w książce "Kuchnia europejska" Hanny Szymanderskiej. Całkiem ciekawa lektura ;D

Składniki:
- 2-3 marchewki
- 2-3 ziemniaki
- spora cebula
- 150 g bekonu
- 2 łyżki masła
- 4 szklanki wywaru z warzyw
- 50 g tartego sera cheddar
- gałka muszkatołowa, sól

Sposób przygotowania:
Obrane marchewki i ziemniaki pokroić w kostkę, włożyć do garnka, zalać gorącym wywarem, gotować na małym ogniu. Na głębokiej patelni stopić masło, wrzucić pokrojoną w plasterki cebulę, zeszklić na silnym ogniu, po czym zmniejszyć płomień, skropić 2-3 łyżkami wywaru i dusić pod przykryciem ok. 30 min. Połączyć z marchewką, przestudzić, zmiksować, przetrzeć przez sito, zagotować. Przyprawić solą, pieprzem, gałką  muszkatołową i serem. Bekon pokroić w plasterki, usmażyć na rozgrzanej patelni. Garnirować kawałkami usmażonego bekonu.

Warzywa w stanie surowym ;)
 Pole bitwy...
Stonehenge w wydaniu marchewkowym
Hands up! czyli rączki do góry ;)

Poczyniłyśmy POTWORY (przetwory xD)
Czujecie miętę?

niedziela, 25 lipca 2010

Wiekowy przepis na placente =)


Placenta  była popularnym ciastem w starożytnym Rzymie, wymyślonym przez niejakiego Cato (Marek Porcjusz Katon zwany również Cenzorem - był to mówca, polityk i pisarz rzymski, który napisał De agri cultura (O gospodarstwie wiejskim) - najstarsze dzieło napisane w całości prozą. Jest to podręcznik prowadzenia posiadłości ziemskiej, który zawiera również proste przepisy kulinarne.). Potrawa ta to układane na przemiennie ciasto i  warstwy sera owczego (w naszej wersji twarogu), miodu i liści laurowych. Przypominało ono ciasto w rodzaju lasagna, ale bardziej podobne do greckiej pity.  Łatwiej będzie kupić gotowe ciasto filo, chociaż nie jest ono tym samym, którego używał Cato. Obecnie nie piecze się już placenty. Pomysł na to danie wyszperałyśmy w internecie, gdyż był potrzebny do szkolnego projektu, który obejmował temat "Kuchnia i kosmetyki starożytnego Rzymu". Wykonanie go wcale nie było proste, ponieważ dość ciężko jest znaleźć przepis na placentę zbliżoną do tej, którą kiedyś jedli Rzymianie (dodatkowym utrudnieniem był język - wszystkie przepisy po angielsku). Mimo wszystkich trudności i komplikacji udało nam się ostatecznie stworzyć to "dzieło", jeśli mogę to tak nazwać. Gotowe już danie razem z biszkoptem (biszkopt upieczony bez proszku do pieczenia - nie był jeszcze znany w  czasach starożytnych; oraz słodzony miodem - cukru też jeszcze nie znano. Pięknie wyrósł, chociaż nie zawierał proszku do pieczenia. Niestety brak zdjęcia) zostało zaniesione do szkoły na degustację. Wszystkim bardzo smakowało i błyszczało wśród innych "eksponatów" zniesionych do klasy przez pozostałych uczestników projektu. Mam nadzieje, że będzie Wam smakowało, gdyż odbiega ono nieco od norm cukierniczych (mam na myśli twardość placenty) i trochę zaskakuje oryginalnym połączeniem twarogu, miodu i liścia laurowego.

U góry na zdjęciu po prawej stronie placenta, pod nią biszkopt, w lewym górnym rogu inne starożytne potrawy: daktyle gotowane w miodzie i nadziewane orzechami, a także globuli - kulki z twarogu i kaszy mannej, okraszone miodem ;)

Składniki:

Ciasto I:
1 szklanka mąki pszennej
woda

Ciasto II:
2 szklanki mąki pszennej
1 szklanka mąki z pszenicy orkisz
woda

Nadzienie:
1 kg twarogu
250 g miodu i dodatkowy do podania
kilka liści laurowych
białko jajka

Sposób przygotowania:

Ciasto I sporządzamy z 1 szklanki mąki pszennej i wody, tyle aby można było zagnieść dość gęste ciasto. Ciasto wałkujemy jak najcieniej. Sporządzamy ciasto II: łączymy 2 szklanki przesianej mąki pszennej z 1 szklanką mąki z pszenicy orkisz i wodą, aby można było je zagnieść. Również wałkujemy tak cieńko, jak się da, po czym tniemy w paski.
Zabieramy się do sporządzenia nadzienia: mieszamy 1 kg twarogu i 0,25 kg (250g) miodu. Wszystko ucieramy, aż otrzymany masę o gładkiej konsystencji. Rozwałkowane ciasto I układamy na wysmarowanej oliwą blasze. Następnie rozkładamy paski ciasta II na cieście I. Dzielimy nadzienie na kilka części i jedną z nich rozprowadzamy na cieście. Układamy
2-3 liście laurowe połamane na mniejsze kawałki. Kolejno układamy paski ciasta II na przemian z masą twarogową i liśćmi laurowymi. Boki ciasta dolnego (ciasto I) zawijamy do góry i delikatnie ze sobą sklejamy. Wierzch smarujemy białkiem jajka i dekorujemy kilkoma liśćmi laurowymi. Ciasto powinno piec się w stosunkowo niskiej temperaturze ok. 120-150 C przez ok. 1,5 h, aż będzie zarumienione. Gdy przestygnie, polewamy miodem.

Przepraszamy za tak długą zwłokę, ale wyjechałyśmy na wakacje do Zakopanego. Niedługo zamieścimy kulinarne foty z uśmiechającymi się do Was oscypami ;D

Ps. Nie posiadamy zdjęcia całej upieczonej placenty (poza kawałkiem widocznym ta talerzyku u góry).

środa, 7 lipca 2010

Kotleciki z marchewki



Dziadzio zakupił na rynku parę marchewek. Nie chciało nam się wędrować do sklepu, więc zerknęłyśmy do lodówki, a tam...bezpańska marchewka. Więc ją hop do gara i wyszły pomarańczowe kotleciki. Następnym razem zaprosimy królika Bugs'a.
Kotleciki smakują lepiej z sosem.  Na talerzu z beszamelem.



Kotleciki z marchewki

Składniki:

- 700 g marchewki
- 2 szklanki tartej bułki
- 2 łyżki posiekanych orzechów włoskich (w naszej wersji słonecznik - zabrakło włoskich ;))
- 1 duża bebula zwana również cebulą
- łyżka tartego żółtego zera
- pieprz, sól
- 1/2 łyżeczki przyprawy curry
- jajko i tarta byłka do panierowania
- ole3j do smażenia

xD podczas pisania wyszły drobne literówki

Sposób przygotowania:

Marchewki odbrać, umyć, ugotować, zmiksować. Cebulę obrać i drobno posiekać, zeszklić na 1/2 łyżki rozgrzanego oleju. Połączyć marchewkę, cebulę, ser, jajka, tartą bułkę, orzechy, sól, pieprz i curry, wyrobić w misce na jednolitą masę. Formować małe kotlety i panierować je w roztrzepanym jajku i tartej bułce. Smażyć na rumiano na rozgrzanym oleju. Podawać z sosem beszamelowym lub serowym.


...a po obiedzie Uderz w Puchara!

Bułeczki cynamonowe


Jako że jestem wielbicielką wszelkich deserów, gdzie cynamon się pojawia i chętnie dodaję go do wielu przepisów, to gdy tylko zobaczyłam ten przepis, wiedziałam że muszę go wypróbować. Tak oto narodziły się te cynamonowe pyszności. Pochwalę się jeszcze tylko, że nigdy w życiu sama nie wyrabiałam ciasta na bazie drożdży, więc to był pierwszy raz. Wyszły naprawdę smaczne, aromatycznie, słodkie i puszyste :) Idealne na drugie śniadanie, ze szklanką mleka lub filiżanką kawy.


Czy można te bułeczki uznać szwedzkimi kanelbullar? Nie do końca. Składniki są bardzo podobne, robi się praktycznie identycznie, lecz brak tylko kardamonu (wybaczcie, nie przepadam za tym smakiem ;) ).

Przepis zapożyczyłam ze strony:   http://kuchennie.wordpress.com/

Wyszły mi 22 bułeczki, lecz moje ciasto potrzebowało troszkę więcej mąki niż w proporcjach poniżej.

Składniki na ciasto:
  • 2 łyżki letniej wody
  • 3 łyżki roztopionego masła
  • 4 łyżki budyniu
  • 1/2 szklanki letniego mleka
  • 1 jajko
  • 1/2 łyżki cukru
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 2 szklanki mąki + trochę do podsypania w czasie wyrabiania ciasta
  • 1 1/4 łyżeczki suchych drożdży (dałam ok. 15 g świeżych)

Na nadzienie:
  • 1/2 szklanki brązowego cukru
  • 2 łyżeczki cynamonu
  • 56 g posiekanych orzechów
  • 2-3 łyżki roztopionego masła
W ciepłym mleku z dodatkiem ciepłej wody rozkruszamy drożdże i dodajemy cukier. Czekamy aż drożdże ruszą. Najlepiej pozwolić im podnieść się do góry i opaść, wtedy można zabrać się za wyrabianie ciasta (jak mamy mało czasu wystarczy, żeby zaczęły bąbelkować). Do miski wsypujemy mąkę, sól, budyń, dodajemy jajko. Wlewamy naszą mieszankę drożdżową i drożdże. Mieszamy. Wlewamy ostudzone roztopione masło. Wyrabiamy ciasto. Zostawiamy je, aby odpoczęło na 15 min. W tym czasie siekamy orzechy i mieszamy cynamon z cukrem. Wyrabiamy ciasto jeszcze raz i zostawiamy do wyrośnięcia na godzinę. Podsypujemy  miejsce gdzie będziemy wałkować mąką i rozwałkowujemy ciasto na prostokąt, ciasto powinno być dość cienkie, ok. 1 cm. Następnie smarujemy ciasto masłem. Posypujemy cukrem i orzechami. Zwijamy w roladkę i kroimy na 16 kawałków, które układamy na wysmarowanej blasze. Zostawiamy na 40 minut do wyrośnięcia.
Pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 175 stopni przez ok 15-20 min. Powinny być rumiane.


Po wyrośnięciu, zaraz przed wylądowaniem w piekarniku...

Po 20 minutach...

Pełny recykling, czyli zupa cebulowa i omlet

Prosty, lekki i smaczny przepis na obiad. Naszym zdaniem całkiem udane połączenie zupy i omletu. Warzywa z bulionu zostały wykorzystane do II dania i nieźle się spisały. Były wcześniej ugotowane, więc były miękkie.


Zupa cebulowa- krem

 Składniki:

-  2 duże cebule
- 1-2 średnie ząbki czosnku (u nas jeden zmutowany)
- 1 litr wody
- 2 marchewki
- 1/2 pora
- 1-4 selera
- 1 mały korzeń pietruszki
- 1/4 kapusty białej
- 4-5 łyżkek śmietany 18%
- oliwa do smażenie
- 3 kromki chleba
- pietruszka do dekoracji
- sól, pieprz, gałka muszkatołowa, tymianek, ziele angielskie, liść laurowy

Sposób przygotowania:

Warzywa na bulion: marchewki, seler, korzeń pietruszki umyć, obrać, przekroić na pół. Do garnka wrzucić liść laurowy, ziele angielskie i nasze wcześniej pokrojone warzywa i gotować do miękkości. Warzywa wyjąć, nie wyrzucać (będą potrzebne do omletu). Kapustę umyć, wyciąć głąb i pokroić na paseczki. Gotować któtko w bulionie, aż będzie miękka, po czym wyjąć łyżką cedzakową (nie wyrzucać). Cebulę, czosnek i por pokroić w kosteczkę, podsmażyć na oliwie i dodać do bulionu gotować jeszcze ok. 5-10 minut, aż cebula będzie całkiem miękka. Wyjąć liść laurowy i ziele angielskie i całość zmiksować. Śmietanę zahartować (4 łyżki) i dodać do zupy. Doprawić do smaku.
Kromki chleba podsmażyć na oliwie i pokroić w kosteczkę. Udekorować pozostałą śmietaną. Podawać z grzankami.

Omlet z warzywami

Składniki:

- 4 jajka
- kapusta biała, marchewki, seler, korzeń pietruszki z powyższego przepisu
- pietruszka i koper do posypania
- 2 łyżki mleka
- masło do smażenia
- sól, pieprz

Sposób przygotowania:

Jajka roztrzepać i mlekiem, doprawić solą i pieprzem. Warzywa pokroić w drobną kostkę.
Na rozgrzanym maśle smażyć omlet z warzywami. Na końcu posypać posiekanymi pietruszką i koperkiem.

wtorek, 6 lipca 2010

Zupa- krem brokułowa z grzankami


 Dyskretny uśmiech Pora Lisy ;D


Składniki:
- 1 brokuł
- 1 litr wody
- 1 marchewka
- 1 pietruszka
- 1/4 selera
- 1/2 pora
- 1 cebula
- 1-2 ząbki czosnku
- 5 łyżek śmietany 18%
- oliwa do smażenia
- 3-4 kromki chleba
- pieprz, sól, lubczyk, liść laurowy

Sposób przygotowania:

Umyć warzywa: marchewkę, pietruszkę, seler, oczyścić, pokroić na niewielkie kawałki. Zagotować wodę na wywar, dodać pokrojone warzywa i liść laurowy i gotować do miękkości. Cebulę oraz czosnek obrać i pokroić w drobną kostkę; por umyć, obrać i pokroić w talarki; wszystko podsmażyć na oliwie na złoty kolor. Podsmażone warzywa dodać do wywaru, wyjąć liść laurowy. Brokuł umyć, podzielić na mniejsze części i gotować przez ok. 5 min. Brokuł dodać do wywaru i gotować jeszcze 5 minut. Pozostawić do ostygnięcia i zmiksować. Zahartować śmietanę (3 łyżki) i dodać do zupy. Przyprawić.
Kromki chleba podsmażyć na oliwie na gorącej patelni. Pokroić w kostkę. Zupę podawać z kleksem śmietany i grzankami. Nie gotować po dodaniu śmietany, gdyż zupa może się zważyć!!!


Smacznego!

poniedziałek, 5 lipca 2010


- truskawki są jedynymi owocami, które mają nasiona na zewnątrz,
- przeciętna truskawka ma około 2000 nasion,
- starożytni Rzymianie wierzyli, że truskawki łagodzą objawy melancholii, omdleń, zapaleń, gorączek, infekcji gardła, kamieni nerkowych, nieświeżego oddechu, skaz moczowych, chorób: krwi, wątroby, śledziony.
- truskawki są pierwszymi owocami, które dojrzewają wiosną,
- w Belgi znajduje się muzeum poświęcone tylko truskawkom,
- truskawki należą do rodziny z gatunku róż,
- truskawki jako jedna część z pięciu zalecanych warzyw i owoców dziennie, mogą zredukować ryzyko zachorowania na raka i ataku serca.
- 53%  dzieci w wieku od 7 do 9 lat wybiera truskawki jako ich ulubiony owoc,
- spożywanie truskawek, które są bogate w azotan mogą zwiększyć przepływ krwi i tlenu w mięśniach aż do 7%.Zapobiega to zmęczeniu mięśni, sprawiając że łatwiej nam się ćwiczy.
- Allan Boleyn druga żona króla Henryka VIII miała na szyi znamię w kształcie truskawki. Niektórzy ludzie uważają, że jest to dowód potwierdzający iż była czarownicą,


Co prawda sezon na truskawki się już kończy,  ale pozwoliłam sobie dodać troche informacji o tych powszechnie lubianych owocach.

Naleśniki górą!!!


 

sobota, 3 lipca 2010

Wyprawa na rynek


Już od dawna myślałam o tym, żeby wybrać się na rynek. Nie tylko po to, żeby kupić świeże produkty prosto od dostawców, ale także po to, by poczuć tę atmosferę. Tak dawno tam nie byłam, że miejsce te jest dla mnie praktycznie nowe.


Gorzowski rynek mieści się na Zawarciu. Odbywa się w poniedziałki, środy i piątki. Oczywiście, aby zrobić zakupy, trzeba wybrać się tam wcześnie rano. My na miejscu byłyśmy już o 6:30 rano :) O tej porze wielu kupców jeszcze nie rozstawiło swoich stoisk, choć mimo to było w czym wybierać.

Ja(przy klawiaturze Kasia) zakupy te potraktowałam jako swego rodzaju trening fotograficzny, a Magda z mamą buszowały wśród straganów.



Porzeczki. Czyż nie są cudowne? :)

Kto potrafi oprzeć się młodym ziemniakom z koperkiem? ^^ Do tego maślanka/kefir... Mniam! To wystarczyło za obiad xD